Józef Ciastek

Józefa Ciastka poznałam w roku 1973  słuchając nagrań zarejestrowanych przez Polskie Radio.  Wtedy po raz pierwszy otrzymał Basztę na Festiwalu kapel, śpiewaków i instrumentalistów ludowych w Kazimierzu. Nie byłam na tym festiwalu, to były moje pierwsze tygodnie pracy w Polskim Radiu -Redakcji Muzyki Ludowej, do Kazimierza pojechała szefowa redakcji Barbara Krasińska. Ale po jej powrocie miałam prawdziwą przyjemność montażu tych nagrań!  O „trylikach” mówił sam w wywiadzie  do audycji – reportażu z festiwalu. To była jego specjalność – zdobienie trylami linii melodycznej w oberkach, i kujawiakach. Jego muzyka była lekka, koronka nut, motywów. I piękne rubato czyli rytmiczne jej kołysanie, które było inspiracją dla mazurków Fryderyka Chopina.

Potem kilka lat później poznałam Józefa Ciastka osobiście, bo pojechałam do Czermna. Był to rok 1979, wieś prześliczna, uliczki i domy okolone płotami plecionymi z wikliny-rzadki widok, dom pana Józefa był przygotowany do nagrań (przyjechałam z węgierskim redaktorem i kompozytorem, który chciał posłuchać takiej szopenowskiej muzyki), a w nim czekali Józef Ciastek ze skrzypcami, Władysław Falkowski (1921-1985) – z harmonią 3-rzędową, 24-basową i Jan Żabka z bębnem ze stalką (1923 – 1982). Najbardziej zadziwiły mnie, oprócz wspaniałych kujawiaków ręce Józefa Ciastka, spracowane, z palcami jak konary, zupełnie nie przystawały do tej koronkowej muzyki, pełnej zdobień i wykwintnych rytmów kujawiakowo-oberkowych, czy wirtuozowskich szybkich polek. Podczas tego spotkania powstało wiele pięknych nagrań, a niektóre znalazły się na płycie serii „Muzyka Źródeł – Mazowsze”.