foto: Joanna Strelnik
Paulina Kinaszewska
Aktorka, wokalistka, skrzypaczka. Karierę aktorską łączy z działalnością muzyczną i pedagogiczną. Uczennica wybitnego skrzypka radomskiego z Przystałowic Małych, Tadeusza Jedynaka. Stypendystka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Liderka zespołu Wowakin Trio łączącego tradycyjną, wiejską grę skrzypcową ze współczesną, autorską aranżacją. Prowadzi dziecięcy zespół Wesołe Mazurki z Pragi, w ramach którego uczniowie szkół muzycznych poznają wiejski reperutar i styl gry.
Paulina Kinaszewska o swojej drodze do wiejskiej muzyki:
„Skończyłam podstawową szkołę muzyczną na skrzypcach i zdałam do średniej, ale potem zaabsorbowały mnie inne sprawy i porzuciłam granie na wiele lat.
Od zawsze miałam zamiłowanie do wsi i bardzo ceniłam sobie miejsce z którego pochodzi moja mama, wieś Kolano w powiecie parczewskim (pogranicze Podlasia i Polesia Lubelskiego). Bardzo się z tą wiejskością utożsamiałam, nie wiem dlaczego, po prostu tak było. Kiedy dorosłam i zaczęłam pracować w Warszawie jako aktorka, ciągle czułam że mi czegoś brakuje – tak wewnętrznie, duchowo.
W pewnym momencie trafiłam do Letniej Szkoły Muzyki Tradycyjnej Jana Bernada na śpiew. To był taki wakacyjny wyjazd do Rajgrodu. Tam poznałam Ewę Grochowską która pokazała mi dwa mazurki i polkę. Spróbowałam, zagrałyśmy na imprezie, spodobało mi się; ale nie sądziłam że będę się tym dalej zajmować.
Na festiwalu Wszystkie Mazurki Świata poszłam na warsztaty z Janem Gacą, zaczęłam się bardziej rozgrywać, grać w scholi, chodzić na różne imprezy z muzyką wiejską organizowane Warszawie. Aż kiedyś na potańcówce w restauracji Solec 44 usłyszałam Tadeusza Jedynaka i zafascynowała mnie jego gra. Podeszłam do niego i zapytałam, czy mógłby mnie uczyć. Powiedział: „ Jeśli będę w domu, to proszę zajechać, proszę bardzo.” To było w 2013 roku.
Na początku nauka szła mi ciężko, bo Pan Tadeusz ma swój wyjątkowy styl; stworzył jakąś „boczną odnogę” wiejskiej muzyki, nigdy nie grał z harmonią i brzmi inaczej niż większość wiejskich skrzypków. Zachował taką ciągliwość, inaczej akcentuje. Nikt na wsi już tak nie gra ani nie śpiewa.
Mnie zależało na tym, żeby udowodnić, że jego styl jest piękny, unikalny; i myślę że może mi się to udało. Prowadziliśmy wspólnie warsztaty na Wszystkich Mazurkach Świata w r. 2015 i wtedy okazało się, ze można tego kogoś nauczyć, że to się ludziom w mieście podoba. Sam Pan Tadeusz był pozytywnie zaskoczony.
Uczę się nie tylko melodii, ale i smyczkowania. Uważam, ze w smyczkowaniu jest zaklęty pomysł rytmiczny, dzięki któremu styl każdego skrzypka jest unikalny. Teraz zaczynam trochę eksperymentować, ale na początku uczyłam się kopiując smyczkowanie jeden do jednego, bo uważam, że dzięki temu można odkryć, jaka tym graniem rządzi zasada.
Wesołe Mazurki z Pragi
Jestem zafascynowana tradycyjną muzyką i wierzę (być może trochę idealistycznie), że każdy, kto się jej będzie uczył, skorzysta na tym; że to coś co warto znać. Dlatego w ramach stypendium MKIDN przeprowadziłam warsztaty dla dzieci ze szkoły muzycznej. Dzieciom bardzo się to spodobało. Poszłam więc za ciosem i razem z Domem Kultury Praga zorganizowałam cały cykl takich warsztatów pod nazwą „Zagrajcie Muzykanty Ładnie”. Projekt ministerialny się skończył, ale grupa się zawiązała i pod nazwą Wesołe Mazurki z Pragi spotykamy się już drugi rok. Mamy stałą grupę dzieci w wieku od 7-12 lat, które bliżej zainteresowały się muzyka wiejską. Grają na różnych instrumentach, niektóre śpiewają. Widać, że złapały bakcyla tej muzyki , że je to kręci. Staram zainteresować je także całą otoczką obrzędową – w tym roku (2018) ogrywaliśmy Kusoki. Dzieci zarobiły swoje pierwsze muzykanckie pieniądze. Jak się zrobi cieplej pójdziemy na lody.
Relacja z projektu “Zagrajcie muzykanty Ładnie”. Muzyka Zakorzeniona na Youtube
WoWaKin Trio
Inny rodzaj działań wiąże się z moim zespołem WoWaKin Trio. Próbujemy znaleźć taką formułę, która spowodowałaby, że tradycyjny styl będzie znajdował współczesnego odbiorcę. Szukamy takiego sposobu grania żebym ja mogła grać po swojemu, w wiejskim stylu, a chłopaki (Bartek Woźniak i Mateusz Wachowski) dorabiają do tego współczesne harmonie i aranże. Chyba udało nam się stworzyć coś nowego bo słuchacze mówią nam, że to co gramy trudno jest jednoznacznie zakwalifikować do jakiegoś już istniejącego nurtu muzycznego – nie brzmi to jak tradycyjnie pojmowany folk, albo jazz. Cały czas eksperymentujemy. Forma tej muzyki się zmienia, ale funkcja – granie do tańca, granie do zabawy – zostaje.”
Artykuły powiązane: