Józef Kędzierski

dokumentacja foto i video, wspomnienie Andrzej Bieńkowski

Mając 5 lat grywał na pograjkach dla dzieci, a jako nastolatek grał na weselach. Sadzano go na stole, żeby było go lepiej słychać i żeby był widoczny. Nazywano go „Mały Józio”, a potem „Józio Muzykant”. Opowiadał mi, że sam grywał na weselach. Jak to sam? – pytam. No sam, tylko z basistą i bębnistą, ale przecież to nie muzykanci – mówił. Kiedy szedł na wesele, na plecy brał basy, pod pachę skrzypce i bębenek. Na weselu grali na nich chętni do gry weselnicy. Kajocy byli muzykalni.

Na przełomie lat 1940 – 1950 Kajocy pokochali harmonie. Wśród pionierów harmonii byli jego dwaj bracia wujeczni: Walenty i Jan Kędzierscy. Józio Muzykant ze swoją ekspresyjną, improwizowaną grą mazurków nie bardzo nadawał się do harmonii, był zbyt archaiczny. Grywał trochę z Walentym, ale przyszła era muzykantów nutowców. Józef przestał być zapraszany na wesela, a po śmierci żony w 1975 roku całkowicie zarzucił grę, sprzedał basy.

Wielkim wyzwaniem było dla mnie namówienie na nagrania Józefa Kędzierskiego, który od śmierci żony programowo odmawiał gry. Dowiedziałem się od niego, że grał z basami czterostrunowymi i że jego basista i bębnista żyją, a basów już dawno nie ma. Postanowiłem znaleźć basy. Odnalazłem je we wsi Grotki i po burzliwych pertraktacjach oraz nocnych tajemniczych transakcjach (rozwalone basy miały wielu sukcesorów) – kupiłem je. Potem pojechałem z nimi w Sandomierskie do Grębowa, do lutnika, który mi je znakomicie skleił (były połupane na wiele części). Byłem gotów – ale tylko ja.

Zaczęły się pertraktacje z panem Józefem – wieczorne rozmowy, przyjazdy, namawiania. Pan Józef zapewniał mnie, że już całkiem podupadł z muzyką, palce ma drętwe i tylko patrzeć, jak w ogóle żyć przestanie, a co dopiero grać w takiej sytuacji. W końcu usłyszałem: „Panie Andrzeju, dla pana zagram ostatni raz”. Umówiliśmy się za tydzień – tymczasem Kędzierski wysłał telegram odwołujący nagrania. Szczęśliwie telegram nie dotarł do mnie w porę, więc przyjechałem, ku zdziwieniu starego muzykanta.

Piękny letni dzień, rozstawiam mikrofony, wyciągam obiecaną butelkę. Muzykanci (Józef Kędzierski – skrzypek, Stefan Kędzierski – basy, Józef Kędzierski – bęben) zaczynają się przygotowywać do nagrań. Niespiesznie rozpijają butelkę, wspominając dawnych mistrzów, przypominając sobie stare obery, które muzykanci nazywają „ciągłymi”. Józef Kędzierski, na początku zgorzkniały i sceptyczny, rozpoczyna grę i nagle zaczyna się z nim dziać coś takiego, że jego muzykanci, sami zdziwieni, krzyczą „Graj, Józiu! Dobrze, Józiu!” – i w tym momencie… wyłączają prąd. Od zachodu idzie burza. Pan Józef ma 70 lat, wiem, że długo takiej emocji nie wytrzyma. Proszę muzykantów, żeby przestali grać, żeby odpoczęli, poczekali, aż włączą światło, ale oni mnie nie słuchają; zbici w ciasne koło, grają ekstatycznie i śpiewają do siebie, nie zwracając w ogóle na mnie uwagi. Cóż mogę powiedzieć? Nigdy przedtem ani potem nie słyszałem tak fenomenalnej muzyki.

Minęła chyba godzina. Słucham zafascynowany i jednocześnie zrozpaczony, że nie mogę tego nagrać. Tyle wysiłku na marne! Czuję, że pan Józef opada z sił, euforia mija, muzyka uspokaja się. Włączają prąd, zaczynamy od nowa – ale przecież takich emocji nie da się drugi raz wywołać. Zamiast wznoszenia może być tylko opadanie.

Tak nagrałem bodaj najcenniejszą taśmę w mojej kolekcji. Nawet w tym „opadaniu” muzyka Kędzierskiego zadziwia, jest niepodobna do żadnej innej, nawet tych wspaniałych, skądinąd, skrzypków z jego mikroregionu, zwanego kajockim. Jego muzyka była namiętna i gdzieś mroczna w swej ekspresji. Józef Kędzierski miał twarz naznaczoną wewnętrznym bólem – tak, jak jego muzyka. Namalowałem jego portret.

Fotografie archiwalne: Archiwum Muzyki Wiejskiej

Biogram

Józef Kędzierski 1913-1993

Skrzypek Józef Kędzierski pochodził z muzycznej rodziny. To właśnie Kędzierscy i ich uczniowie stworzyli słynną dziś muzykę Kajoków. Sam mówił, że ma muzykę po ojczymie Janie Kędzierskim (1877-1917). Grał na weselach w latach 1930-1950 w składzie: skrzypce, basy 4-strunowe, bębenek. Potem zarzucił grę, przyszła epoka harmonii. Nagrania wyłącznie w zbiorach fundacji/Archiwum Muzyki Wiejskiej.

Archiwa:
Archiwum Muzyki Wiejskiej fundacji Muzyka Odnaleziona

Publikacje:
2001 – Ostatni wiejscy muzykanci Andrzeja Bieńkowskiego, wyd. Prószyński i S-ka (2012 – drugie wydanie, Wydawnictwo Muzyka Odnaleziona)

Dyskografia:
2007  Ostatni wiejscy muzykanci [CD], Wydawnictwo Muzyka Odnaleziona
2008 – Kajocy. Wokół Kędzierskich, Wydawnictwo Muzyka Odnaleziona

 

Artykuły powiązane:

napisz do nas

Not readable? Change text. captcha txt
0
Share This
0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu